Social sciences

OZE na ratunek niszczonej planecie

— Rozmawiał Marcin Behrendt
share on twitter share on facebook share on linkedin send by email print

Klimat gwałtownie się ociepla, zalewają nas deszcze, po których przychodzą długotrwałe susze. Nie można się już tylko zastanawiać, co z tym zrobić, tylko trzeba działać. O energii odnawialnej, zieleni w mieście i idei smart city opowiadają naukowcy z Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMK.

Do Komisji Europejskiej pod koniec ubiegłego roku dotarł Raport Horizon Scan zawierający strategiczne priorytety z zakresu społecznych aspektów transformacji energetycznej. W gronie ekspertów opracowujących dokument znalazła się dr hab. Justyna Chodkowska-Miszczuk, prof. UMK z Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej. W tym samym czasie ukazał się artykuł toruńskich naukowców w "Energies" "Smart Energy in a Smart City: Utopia or Reality? Evidence from Poland".

Marcin Behrendt: Pisałem ostatnio o najcieplejszym lecie na Spitsbergenie od czasu rozpoczęcia tam badań uniwersyteckich. Klimat z roku na rok się ociepla, pojawiają się tornada, gwałtowne burze i powodzie. Czy mamy jeszcze czas, by zastanawiać się, jak ratować środowisko, czy musimy szybko zacząć działać?

- Dr hab. Justyna Chodkowska-Miszczuk, prof. UMK: Dynamika zmian klimatycznych jest niezwykle duża. Nie chodzi o to, że te zmiany następują, bo w historii Ziemi mieliśmy już do czynienia z okresami cieplejszymi lub chłodniejszymi, natomiast chodzi o tempo zmian i o to, że mamy coraz więcej sytuacji ekstremalnych w postaci ulewnych deszczy i powodzi z jednej strony oraz wydłużających się okresów suszy z drugiej. W tym momencie nie możemy się już zastanawiać, co trzeba z tym zrobić, tylko musimy działać i zredukować do minimum efekty działalności człowieka, czyli antropopresji, bo środowisko przyrodnicze tego od nas oczekuje, jesteśmy mu to winni.

- Dr hab. inż. Krzysztof Rogatka, prof. UMK: Ochrona środowiska to systemem naczyń połączonych. Z jednej strony chcemy wykorzystywać energię odnawialną, produkować samochody elektryczne, likwidować kopcące piece, a z drugiej wycinamy drzewa i betonujemy nasze miasta. A trzeba pamiętać, że brak zieleni powoduje, że jakość powietrza i docelowo jakość naszego życia się obniża. Zieleń w mieście to przede wszystkim filtr powietrza oferujący szereg korzyści "namacalnych". Nie możemy jednak zapominać o korzyściach oddziałujących np. na naszą psychikę. Zieleń to relaks, odprężenie, redukcja stresu, zieleń to interakcje społeczne. Te elementy należy łączyć z zielenią w mieście, a nigdy z betonem.

Odnawialne Źródła Energii, o których wspomniał pan profesor, kojarzą się głównie z panelami fotowoltaicznymi. Jeżdżąc po Polsce widzę, że są miejsca, gdzie jest ich wysp oraz takie, gdzie nie ma ani jednego.

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Kluczową rolę odgrywają samorządy lokalne zarówno miejskie, jak i wiejskie. Pojawiające się na dachach budynków najpierw kolektory słoneczne, a później ogniwa fotowoltaiczne to bezpośredni efekt strumieni finansowych z Unii Europejskiej. I tutaj pojawia się pytanie, w jakim zakresie władze lokalne potrafiły skorzystać z tej szansy i aplikować o fundusze.

- Prof. Rogatka: Aktywność samorządów jest też bardzo ważna w edukacji, czyli mówieniu społecznościom lokalnym, mieszkańcom, czym jest energetyka odnawialna, jakie są korzyści i dlaczego warto ją stosować. Nasze wspólne badania pokazały, że opinie na jej temat często są podzielone. Część osób uważa, że energetyka odnawialna to nowoczesny wizerunek gminy, że bycie eko może być atrakcją turystyczną i ten trend jest w badaniach bardzo namacalny. Pojawiają się też głosy, które są w mniejszości, że pewne elementy, szczególnie energetyka wiatrowa psują krajobraz. I tutaj widzę ogromną rolę samorządów, bo nie może być tak, że włączamy coś do przestrzeni wspólnej miasta lub wsi, a ludzie nie wiedzą, skąd to, po co i dlaczego.

Nawet oferując pieniądze, nie można nikogo zmusić, żeby zainstalował panele na dachu.

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Dlatego tak ważna jest edukacja i to w każdej formie, nie tylko tej formalnej, dostępnej w szkole, ale również nieformalnej. Przede wszystkim niezwykle istotna jest edukacja zorientowana terytorialnie, bazująca na tym, co mamy tu i teraz, co jest dostępne lokalnie i w jakim stopniu możemy to wykorzystać, jeżeli chodzi o kształtowanie postaw społecznych wobec energetyki odnawialnej. Tutaj widzę dużą rolę samorządów oraz podmiotów energetycznych, które są czymś nowym w przestrzeni miast i wsi, a one również mogą odgrywać kluczową rolę w edukacji, promocji i zapoznawaniu lokalnego społeczeństwa z odnawialnymi źródłami energii.

- Inż. Tomasz Starczewski, student gospodarki przestrzennej i geozarządzania II stopnia: Polskie przedsiębiorstwa coraz częściej bazują na społecznej odpowiedzialności biznesu, w tym m.in. te z branży OZE. Przedsiębiorstwa te, aby wybić się na rynkach lokalnych, muszą wejść w interakcję z samorządem, ale przede wszystkim z mieszkańcami. Jeżeli nastawienie mieszkańców będzie negatywne, jeżeli sąsiadka ze wsi czy miasteczka w pobliżu powie, że OZE się w ogóle nie sprawdza, to wiadomo, że inwestycja danej firmy może się nie udać. Gdy gmina wraz z firmą zrobią dobrą reklamę OZE, pokażą szanse i korzyści płynące z takich instalacji, to jest nadzieja na lepszy i szybszy rozwój OZE w miastach i na wsiach.

Panele fotowoltiaczne na dachu
Panele fotowoltaiczne
fot. Andrzej Romański

Inteligentne miasta poradzą sobie z degradacją środowiska?

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Smart city to jedno z możliwych rozwiązań problemów, z którymi obecnie borykają się miasta. Problemów wynikających z urbanizacji, rosnącej liczby ludności, z rosnącej antropopresji. Smart city jest koncepcją kompleksową, wielopłaszczyznową, obejmującą nie tylko dbałość o środowisko naturalne w bezpośrednim rozumieniu, ale także wdrażanie rozwiązań innowacyjnych, angażowanie społeczeństwa obywatelskiego w działania związane z funkcjonowaniem miast. Rozwój nowych technologii, usprawnianie funkcjonowania miast.

- Prof. Krzysztof Rogatka: Sama idea smart city nie jest już ani nowa, ani bardzo innowacyjna. Wiele miast europejskich i azjatyckich od dawna funkcjonuje w tym formacie. Przechodziliśmy smart city 1.0, 2.0, a teraz jesteśmy na etapie 3.0. Mówiąc w dużym skrócie pierwszy etap dotyczył inicjatyw dużych firm, które wprowadzały do miast inteligentne rozwiązania. Drugi to aktywność samorządów w tym zakresie, a teraz przechodzimy do etapu trzeciego, najbardziej właściwego, czyli partycypacji społecznej. Tak naprawdę chodzi w nim o rozmawianie z ludźmi i udostępnianie im różnych smart rozwiązań. Najprostszym przykładem jest komórka i aplikacje, które wszyscy mamy w telefonach, umożliwiające wygodne i bezpieczne korzystanie z miasta i jego zasobów.

Które miasto jest obecnie najbardziej smart?

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Z uwagi na to, że koncepcja smart city jest wielopłaszczyznowa, trudno wyznaczyć lidera. Każde działanie realizowane w duchu smart city jest niezwykle pożądane. Nawet jeżeli to będą incydentalne, jednostkowe przedsięwzięcia. Natomiast możemy wskazać miasta mające chociażby strategie dedykowaną smart city, takie jak Warszawa, Kraków, Poznań czy Wrocław.

- Prof. Krzysztof Rogatka: Bo to szalenie ważne, żeby sprecyzować port, do którego zmierzamy poprzez projekty dedykowane rozwojowi typu smart i realizowanie ich metodą małych kroków. W Europie niekwestionowanym smart liderem jest Wiedeń, który co roku plasuje się bardzo wysoko w wielu różnych rankingach. W pierwszej setce smart miasta należy wymienić także Warszawę i Wrocław.

Mówiliśmy o panelach fotowoltaicznych na budynkach prywatnych, a jak to wygląda w miastach, bo tego dotyczyły państwa badania.

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Pierwszym krokiem związanym z transformacją energetyczną, realizowanym przez władze miejskie, jest zmiana przestrzeni publicznej i budynków użyteczności publicznej. Są one poddawane modernizacjom, po których często pojawiają się autonomiczne, małoskalowe instalacje bazujące na OZE. Drugim są inwestycje prywatne, osiedla mieszkaniowe, domy. Tam również obserwujemy coraz częstsze wzbogacanie budynków  o instalacje OZE: wspominane panele fotowoltaiczne, ale i pompy ciepła, których nie widać na zewnątrz, a one są i działają. Najsilniej uzależniona od uwarunkowań środowiska przyrodniczego jest hydroenergetyka. Mimo to mamy przykłady w polskich miastach, gdzie hydroelektrownie z powodzeniem funkcjonują. Najwięcej jest ich w Bydgoszczy, ale są też w Szczecinie i Wrocławiu. Są to jednak pojedyncze przypadki.

- Prof. Krzysztof Rogatka: W kontekście Bydgoszczy trzeba dodać, że działające tam od kilkudziesięciu lat hydroelektrownie są pewnym elementem dziedzictwa kulturowego. Obiektami wręcz muzealnymi. Zrewitalizowana Wyspa Młyńska ma co najmniej kilka elementów spełniających wymogi smart.

Coraz popularniejsza staje się energetyka wiatrowa. Jak grzyby po deszczu wyrastają nowe konstrukcje, które niestety nie są neutralne dla krajobrazu.

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Rzeczywiście, pojawienie się elektrowni wiatrowych powoduje, że stają się one dominantą w krajobrazie i mogą zmieniać jego postrzeganie. W przypadku dużych miast mamy przykłady elektrowni wiatrowych w ich graniach administracyjnych, np. w Gdańsku czy Radomiu, ale są to pojedyncze przypadki. Musimy pamiętać, że jeżeli chodzi o duże elektrownie wiatrowe, to w Polsce, mamy pewne ograniczenia legislacyjne związane z powstawaniem nowych inwestycji. Ale zawsze pozostają małe elektrownie wiatrowe.

Dwa wiatraki stojące na polu
Wiatraki
fot. Andrzej Romański

Do ich instalacji można wykorzystywać wysokie budynki w miastach?

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Wszystko zależy od uwarunkowań lokalnych, przede wszystkim siły i prędkości wiatru, topografii terenu, tego, jak wygląda otoczenie budynku, na którym chcemy posadowić elektrownie wiatrową. W Bydgoszczy jest Centrum Demonstracyjne Odnawialnych Źródeł Energii. Można zobaczyć i poznać, jak działają poszczególne instalacje OZE, jak funkcjonuje budownictwo pasywne. Jest też przykład małej elektrowni wiatrowej pokazujący, w jaki sposób ona funkcjonuje i jakie są uwarunkowania jej lokalizacji. Mówiąc o OZE, nie można zapominać o biogazie i biomasie. To są dwa źródła energii odnawialnej, które są w najmniejszym stopniu uzależnione od warunków środowiskowych, a są uzależnione od człowieka, czyli dostawcy surowców. W miastach na co dzień ich nie widzimy, bo instalacje wykorzystujące biomasę czy biogaz są wynikiem modernizacji istniejących obiektów komunalnych: elektrociepłowni, oczyszczalni ścieków czy miejsc utylizacji odpadów.

Struktura OZE w głównych miastach Polski według liczby instalacji
Struktura OZE w głównych miastach Polski według liczby instalacji
proj. Anna Jaszczuk

Czy społeczeństwo jest w stanie zapłacić więcej, żeby coś było eko, np. zapłacić za bilet złotówkę więcej, żeby jeździć autobusem elektrycznym lub choćby hybrydowym?

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: W pierwszej kolejności pomyślałam o rachunkach za prąd, na których pojawiła się opłata OZE mająca finansować mechanizm wsparcia energetyki odnawialnej w Polsce. Tak na marginesie, ta opłata była już wcześniej - w 2017 r., tylko dla gospodarstw domowych przez kolejne lata była zawieszana, a teraz wraca. Rachunek za energię elektryczną jest też wyższy przez kolejną opłatę: mocową. Ma być co do zasady przeznaczana na funkcjonowanie i modernizację nowych jednostek wytwórczych prądu, także energetyki konwencjonalnej. Płacąc zatem za prąd z jednej strony subsydiujemy energetykę odnawialną, a z drugiej konwencjonalną.

W jakiej perspektywie czasowej miasta staną się niezależne energetycznie?

- Prof. Krzysztof Rogatka: W Arabii Saudyjskiej powstaje miasto wstęgowe dla miliona mieszkańców, bez ruchu kołowego. Cała infrastruktura będzie zrealizowana pod ziemią, będzie superszybka kolejka, która umożliwi sprawne przemieszczanie się z jednego krańca miasta na drugi. Są to inwestycje bardzo kosztochłonne, dostępne wyłącznie dla bogatych gospodarek. Arabia Saudyjska zbudowała swoją potęgę na ropie naftowej, a teraz może sobie pozwolić na zabawę w zielone, w ekologię. Jest to moralnie co najmniej dyskusyjne.

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, a jej polityki horyzontalne przewidują osiągnięcie neutralności klimatycznej. W dążeniu do tego celu zaplanowane są różne etapy, w tym rok 2035 czy 2050 r. Mamy także przykłady miast europejskich, które również stawiają sobie za cel neutralność klimatyczną. Musimy czerpać z tych dobrych przykładów i do tego dążyć.

Polska jest raczej zwolennikiem odkładania neutralności klimatycznej na jak najbardziej odległą przyszłość.

- Prof. Krzysztof Rogatka: My możemy wszystko, tylko jakich badań byśmy nie robili i tak dochodzimy na końcu do konkluzji, że wszystko zależy od edukacji i inicjatyw oddolnych. Ludzie muszą zaakceptować pewne mody, standardy, żeby one nam towarzyszyły na co dzień. Są oczywiście potrzebne regulacje odgórne, ale zawsze należy podchodzić do tego problemu z dwóch stron. Odgórnie tworzyć dobre prawo, dobrą możliwość rozwoju energetyki odnawialnej czy idei smart, a z drugiej strony, należy edukować społeczeństwo, dzieci i mówić im o rozwiązaniach proekologicznych, żeby one nie były tematem tabu.

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Chodzi też o edukację odwróconą - kiedy dzieci wpływają na postawy swoich rodziców i dziadków. Transformacja energetyczna, która w Polsce trwa cały czas, prowadzi do demokratyzacji decyzji energetycznych. To właśnie mieszkańcy, użytkownicy danej przestrzeni powinni decydować, w jaki sposób produkują energię, żeby zapewnić bezpieczeństwo lokalne. Tymczasem my cały czas uzależniamy się od zewnętrznych dostaw surowców konwencjonalnych. Importujemy węgiel kamienny, ropę naftową, gaz. Już teraz gros węgla wykorzystywanego w Polsce pochodzi z importu. Potrzebne są zmiany prowadzące do postrzegania energetyki jako całości.

Papier przyjmie wszystko, w zamknięcie kopalń nie uwierzę, dopóki tego nie zobaczę.

- Inż. Tomasz Starczewski: Górnicy są zakorzenieni w kulturze całej Polski, nie tylko Górnego Śląska. Chyba nie ma drugiej takiej grupy społecznej, która zajmowałaby się tylko jedną konkretną dziedziną gospodarki i była stawiana na piedestale w świetle rządowym i społecznym. Dlatego odejście od gospodarki opartej na węglu może być problematyczne. To, co się dzieje w kwestii węgla i jego wpływu na środowisko, jest uzależnione od nas samych. Smog w mieście pochodzi głównie z domowych palenisk, a nie wielkich obiektów komunalnych. W urzędach, szkołach, szpitalach nikt już nie pali w piecach węglowych. To prywatne paleniska wymagają modyfikacji, a do tego potrzeba przede wszystkim edukacji w zakresie świadomości ekologicznej. I pieniędzy.

Wiatrak stojący obok dymiącego komina
Odnawialne i konwencjonalne źródła energii
fot. Andrzej Romański

Wiele miast zmieniło sposoby ogrzewania budynków komunalnych, przeprowadziło termomodernizację swoich obiektów i zainstalowało panele fotowoltaiczne na ich dachach. Czy ich włodarze mogą zrobić coś jeszcze?

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Jednym z celów transformacji energetycznej jest energetyka rozproszona i powstawanie miejsc produkcji i konsumpcji energii w formie hybrydowej czy w oparciu o jedno konkretne źródło energii odnawialnej. Chodzi o znaki interaktywne, oświetlenie uliczne zasilane energią wiatrową lub słoneczną, nowoczesne parkometry. Te inwestycje są jak najbardziej pożądane i coraz częściej towarzyszą modernizacji dróg, budynków użyteczności publicznej i domów.

Może trzeba postawić też na promocję samochodów elektrycznych?

- Prof. Chodkowska-Miszczuk: Pytanie tylko, skąd będzie pochodzić energia we wtyczce do nich, ile tych wtyczek będzie i gdzie będą rozmieszczone. Czy te samochody będą nam służyły do poruszania się po mieście, czy pozwolą też na przemieszczanie się między miastami, bo to jest kluczowa kwestia?

- Prof. Krzysztof Rogatka: My jeszcze tkwimy w mentalności powojennej, w mentalności postmodernistycznej, w której prymat samochodu w mieście był ogromny. Samochód wydaje nam się nadal synonimem luksusu, wyznacznikiem statusu materialnego. Ta tendencja oczywiście się zmienia, ale powoli. Aktywiści miejscy, ludzie dynamiczni, młodzi wykorzystują rowery, transport zbiorowy i to jest dobry kierunek. Ostatnio bardzo popularnym pojęciem staje się chronourbanistyka. Idea jest taka, żebyśmy mieli wszystko, co jest nam potrzebne do życia, w odległości 15 minut od domu: przedszkole, szkołę, dentystę, szewca, sklep i najlepiej jeszcze pracę. Paryż, Londyn, Nowy Jork idą w tym kierunku, w kierunku tworzenia mikrospołeczności. Całkowicie inaczej proponowali kształtowanie miast moderniści, którzy postulowali, żeby miejsca pracy, zamieszkania i odpoczynku wyraźnie od siebie oddzielać. Aktualna tendencja jest dokładnie odwrotna – należy tworzyć "mieszane" przestrzenie.

Rules od sharing information

Gallery

  •  Click to enlarge image
  •  Click to enlarge image
  •  Click to enlarge image
  •  Click to enlarge image
  •  Click to enlarge image
share on twitter share on facebook share on linkedin send by email print

Related articles

Kroniki i drzewa opowiedziały o suszach w Polsce

Pięć tysięcy lat historii kota domowego w Europie Środkowej


O naukowcach zainteresowanych zeszłorocznym śniegiem

Article contains photo gallery Article contains a clip

Trzy starsze siostry Słońca z planetami

Article contains a clip

On Nicolaus Copernicus University web pages „cookies” are used. On use of cookies read in Privacy policy.
Cookies settings
On Nicolaus Copernicus Pages "cookies" are used in accord with our Privacy policy. We use "cookies" to improve functionality of our web page. Collected data are anonymized and are used to statistic and analytic purposes, for better adjusting content to user preferences and increase of quality. To approach this goal we use Google Analytics, CUX i Facebook Pixel to. Below we give you the ability of turning on/off this tools.
  on/off
Google Analitics

We use analytic tool Google Analytics, which give us information about user visits on our service (visited pages, navigation path, time of visit)

CUX

We use analytic tool CUX to regisiter visits on NCU News.

Facebook Pixel

We use marketing tool Facebook Pixel, to collect information about user visits and viewed pages.