Humanities and arts

Historia Mustangu Górnego zapisana w drewnie

— Marcin Behrendt
share on twitter share on facebook share on linkedin send by email print

Blisko 300 prób drewna z 18 stanowisk, ważących łącznie 26 kg zgromadziła w Mustangu Górnym mgr Barbara Gmińska-Nowak z Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Dzięki nim opracowała pierwszą dla regionu chronologię standardową sosny himalajskiej i ustaliła, z jakiego drewna wznoszono budynki na tym obszarze Nepalu.

Mustang Górny w Nepalu to kraina usytuowana na północ od głównego pasma Himalajów, za masywem Dhaulagiri i Annapurny. Rozciąga się wzdłuż rzeki Kali Gandaki, na średniej wysokości 3500 m n.p.m. Są to ziemie dawnego buddyjskiego Królestwa Lo. Budowano na nich z kamienia, gliny oraz drewna. Drewniane są okna i drzwi budowli, a w pałacach dodatkowo galerie wyjściowe. Drewno jest też ukryte w konstrukcji murów. Pasma belek stosowano jako przekładkę uelastyczniającą, chroniącą budowle przed skutkami trzęsień ziemi. We wnętrzach drewno jest dużo bardziej widoczne. Wykonywano z niego m.in. deskowania, masywne belki stropowe i filary. W świątyniach stropy są bogato zdobione, a belkowanie rozbudowane, zdobione reliefem i polichromią.

Mgr Barbara Gmińska-Nowak, doktorantka na Wydziale Sztuk Pięknych UMK, realizując projekt "Drewno w architekturze i sztuce Mustangu Górnego/ Nepal. Badania dendrochronologiczne i problemy konserwatorskie", dwa razy odwiedziła Nepal i wraz z zespołem pobrała próbki z dwunastu obiektów, głównie świątyń (Thupchen Gompa oraz Jampa Lakhang w Lo Manthang, Ghar Gompa w Lo Gekhar, ruiny gompy w Samdroling, stara gompa w Namyal, Gharpu Gompa w Choser, KunSan Chholing Gompa w Chuksang), ale też z trzech pałaców (Lo Manthang, Tsarang i Thinggar) oraz dwóch domów (Lo Manthang i Chuksang).

Pierwszym wyzwaniem w projekcie były badania terenowe na trudno dostępnym i chronionym obszarze – mówi mgr Gmińska-Nowak. - Zgody na pobieranie prób z najcenniejszych obiektów w Lo Manthang udzielił mi sam król Jigme Palbar Bista oraz zwierzchnik klasztorów Lo Manthang - Kepmo Kunga Tenzin. W sumie podczas badań terenowych zorganizowanych przy współpracy z Departamentem Archeologii w Kathmandu odwiedziłam osiemnaście stanowisk, na których zgromadziłam unikalną kolekcję blisko 300 prób drewna, w tym drewna historycznego, współczesnego oraz prób z drzew żywych. W mojej kolekcji znalazły się również bezcenne próbki ze stanowisk archeologicznych.

Doktorantka, której promotorem jest prof. dr hab. Tomasz Ważny, zbierała próbki przy użyciu trzech metod: robiła odwierty ręcznymi świdrami przyrostowymi, uzyskując próbki w formie "ołówków" o średnicy 5 mm, korzystała ze specjalnych wierteł do historycznego drewna suchego "wycinających ołówki" o średnicy 7 mm i odcinała całe plastry drewna. - Na grubsze odwierty się nie zdecydowałam, bo tam panują specyficzne warunki, lokalna ludność jest nieufna, a ja nie chciałam robić wrażenia, że przyjeżdżam i demoluję bezcenne dziedzictwo – tłumaczy mgr Gmińska-Nowak. - Ponieważ jestem konserwatorem, otwory po odwiertach uzupełniałam specjalistycznym kitem do konserwacji drewna, żeby zostawić po sobie porządek i spokój w ludziach.

Z elementów, które w trakcie konserwacji świątyń w Lo Manthang zostały usunięte z oryginalnych struktur i nigdy już nie byłyby wykorzystane, badaczka mogła odcinać plastry, pod warunkiem że nie były to elementy rzeźbione. W przypadku tych drugich musiała robić odwierty, bo zabranie rzeźbionego plastra podpada pod kradzież artefaktu. W ten sposób uzbierało się 26 kg drewna do badań, które trzeba było znieść z gór.

Gdy już miałam wszystko zmierzone i sprawdzane, opracowywałam chronologie dla poszczególnych budynków i zaczęłam je porównywać między sobą – mówi mgr Gmińska-Nowak. – Było to porównywanie chronologii obiektów, ale też porównywanie pojedynczych próbek z resztą materiału, tak żeby każdą próbkę wydatować.

Próbki najpierw trafiły do Departamentu Archeologii w Kathmandu, a po miesiącu na toruński uniwersytet. Tu doktorantka przygotowała drewno do badań: wyszlifowała i wypolerowała przekrój poprzeczny drewna, tak żeby wyraźnie było widać przyrosty. Zidentyfikowała próbki makroskopowo i mikroskopowo, robiąc preparaty drewna i obserwując je w powiększeniu. Podzieliła drewno na grupy zależnie od gatunku i od budynku, z którego pochodzi. Później zaczęło się mierzenie przyrostów rocznych z wykorzystaniem specjalistycznej aparatury. - Gdy już miałam wszystko zmierzone i sprawdzane, opracowywałam chronologie dla poszczególnych budynków i zaczęłam je porównywać między sobą – mówi mgr Gmińska-Nowak. – Było to porównywanie chronologii obiektów, ale też porównywanie pojedynczych próbek z resztą materiału, tak żeby każdą próbkę wydatować.

By zbudować chronologię dla konkretnego regionu geograficznego, w którym występują określone warunki klimatyczne, zaczyna się zazwyczaj od drzew żywych. Materiał zbiera się z jak najstarszych drzew i buduje się chronologię charakterystyczną dla danego obszaru. W niej są zawarte wszystkie charakterystyczne sygnały klimatyczne, bo drzewa tego samego gatunku rosnące na tym samym obszarze reagują tak samo lub bardzo podobnie na warunki zewnętrzne: temperaturę, wilgotność, susze i powodzie. Dzięki temu można porównać sekwencje mierzone z pojedynczego drzewa i w ten sposób datować rok do roku. Z drzew rosnących, zależnie od gatunku, można poskładać chronologię nawet kilkusetletnią, ale później trzeba jakoś ją przedłużyć - po to zbiera się drewno z budynków historycznych, żeby móc pierścienie "posklejać" na zakładkę. - W skrócie wygląda to tak, że wiercąc dziś w drzewie, widzę pierścień z 2019 r. i od tego roku wstecz, znam datę powstania każdego przyrostu z dokładnością do roku – wyjaśnia mgr Gmińska-Nowak. – Próbka z drzewa żywego sięga, powiedzmy, 1712 r. Później biorę materiał z drewna historycznego obejmujący lata 1600 – 1800. Dzięki temu mam prawie 100 lat nakładki (1712-1800) i chronologię sięgającą już 1600 r. I taką metodą nakładania od tego przyrostu z 2019 r. idę sobie do coraz starszych próbek. W ten sposób doszłam w Mustangu Górnym do 1317 r. To jest ostatni przyrost w mojej najstarszej próbce drewna, którego wiek mogłam określić z dokładnością do jednego roku.

Prace na dziedzińcu klasztoru Jampa Lakhang w Lo Manthang. Pobieranie prób z elementów usuniętych z gompy Thupchen podczas prac konserwatorskich
Prace na dziedzińcu klasztoru Jampa Lakhang w Lo Manthang. Pobieranie prób z elementów usuniętych z gompy Thupchen podczas prac konserwatorskich
fot. Nadesłane

W ten sposób doktorantka z UMK opracowała pierwszą chronologię standardową sosny himalajskiej dla Mustangu Górnego obejmująca okres od 1317 do 1943 r., pozwalającą na datowanie drewna z obszaru dawnego Królestwa Lo. - Miałam szczęście, że w badanych budynkach trafiłam na bardzo różne drewno z XIV, XVI, XVIII i XIX w., i w przypadku sosny wszystko się poskładało. W przypadku jałowca już tyle szczęścia nie miałam. Sosna jest najczęściej używanym gatunkiem drewna w Mustangu Górnym, więc dla mnie najważniejszym – zaznacza mgr Gmińska-Nowak.

Mimo to niektórych próbek nie udało się w ogóle wydatować, nie dlatego że są złe lub zostały źle zmierzone. Po prostu nie pochodzą z tego miejsca. – Nie pomogło sprawdzenie około 50 chronologii z sąsiednich regionów - tłumaczy doktorantka z Wydziału Sztuk Pięknych UMK. - Oznacza to, że dzisiaj nie istnieją jeszcze odpowiednie chronologie. Dla mnie są to kolejne ścieżki badawcze, którymi można podążać.

Dzięki analizie budowy mikroskopowej drewna historycznego badaczka zidentyfikowała w budowlach cztery gatunki drewna iglastego: sosnę himalajską, jodłę himalajską, jałowiec oraz modrzew. Wyniki pokazały, iż dominującym gatunkiem stosowanym w tradycyjnej architekturze Mustangu Górnego jest sosna himalajska. Drewno tego gatunku było w każdym z badanych budynków. Chętnie wykorzystywano je w kolumnach, filarach oraz masywnych belkach stropowych. W siedmiu budynkach do wykonania niektórych elementów konstrukcji wykorzystano jodłę himalajską. Największa kolekcja prób tego gatunku pochodzi ze świątyni Thupchen Gompa w Lo Manthang.

Jałowce himalajskie to okazałe drzewa, których wysokość może sięgać 12, a nawet 20 m.

Byłam tym zaskoczona – przyznaje mgr Gmińska-Nowak. - W ogóle nie wiedziałam, co to są za drzewa. Pokazałam ich zdjęcia dr Achyutowi Tiwari, dendrochronologowi z Uniwersytetu Tribhuvana w Kathmandu. On powiedział mi, że to jałowiec.

To drewno najchętniej wykorzystywano do budowy pałacu królewskiego w Tsarang. W kolekcji doktorantki z Torunia znalazło się też 11 próbek modrzewia. Pochodzą one jednak tylko z dwóch stanowisk: rekonstruowanej części pałacu królewskiego w Lo Manthang, zniszczonej w trakcie trzęsienia ziemi w 2015 r. oraz przebudowywanej Gompy Namgyal. Drewno prawdopodobnie jest współczesnym materiałem budowlanym. Zostało sprowadzone z dużej odległości, gdyż żaden z dwóch himalajskich gatunków modrzewia nie występuje naturalnie na obszarze Mustangu ani w jego sąsiedztwie.

- W samym Mustangu Górnym jest bardzo mało drzew – mówi mgr Gmińska-Nowak. - Tam nie ma takich lasów, jakie my znamy w Polsce. Tam nie rośnie sosna, nie widziałem też jodły. Znalazłam stanowiska jałowca, ale występowanie tego gatunku nie pokrywa się z tym, co odkryłam w drewnie historycznym. A wśród próbek drewna historycznego zdecydowanie dominuje sosna. Drewno do budowy było transportowane prawdopodobnie z Mustangu Południowego. Transport z północy jest bardzo mało prawdopodobny. Gdy sprawdzałam rozkład gatunkowy na terenie Tybetu, to też tej sosny nie znalazłam w okolicy. W obecnej chwili nie mogę udowodnić, że 100, 200, czy 300 lat temu w Mustangu Górnym rosły sosny. Nie mogę też temu zaprzeczyć.

Doktorantka z UMK wyniki swoich badań opisała w artykule Dendrochronological analysis of the ancient architecture of Kingdom of Lo. Upper Mustang, Nepal, który ukazał się w czasopiśmie naukowym "Dendrochronologia". Projekt "Drewno w architekturze i sztuce Mustangu Górnego/ Nepal. Badania dendrochronologiczne i problemy konserwatorskie" sfinansowało Narodowe Centrum Nauki.

 

Rules od sharing information
share on twitter share on facebook share on linkedin send by email print

Related articles

Początki państwa polskiego zapisane w drewnie

Kroniki i drzewa opowiedziały o suszach w Polsce


Tajemnicza osada pod lupą archeologów

On Nicolaus Copernicus University web pages „cookies” are used. On use of cookies read in Privacy policy.
Cookies settings
On Nicolaus Copernicus Pages "cookies" are used in accord with our Privacy policy. We use "cookies" to improve functionality of our web page. Collected data are anonymized and are used to statistic and analytic purposes, for better adjusting content to user preferences and increase of quality. To approach this goal we use Google Analytics, CUX i Facebook Pixel to. Below we give you the ability of turning on/off this tools.
  on/off
Google Analitics

We use analytic tool Google Analytics, which give us information about user visits on our service (visited pages, navigation path, time of visit)

CUX

We use analytic tool CUX to regisiter visits on NCU News.

Facebook Pixel

We use marketing tool Facebook Pixel, to collect information about user visits and viewed pages.