Spotkanie kognitywistyki z feminizmem
Dlaczego warto, by kognitywiści i feministki dogadali się w sprawie roli kultury w poznaniu i badaniach nad poznaniem? – Proponujemy nowe i rozszerzone podejście, które przenosi punkt ciężkości z indywidualnych procesów poznawczych na interakcje w rozproszonych systemach społecznych i kulturowych – mówi prof. Aleksandra Derra z Wydziału Filozofii i Nauk Społecznych.
Do tej pory nie było zbyt wielu punktów stycznych, jeśli chodzi o porozumienie między kognitywistami a przedstawicielami gender studies. Dla badaczy zajmujących się feminizmem koledzy "ścisłowcy" wydawali się zbyt skoncentrowani na mózgu i procesach w nim zachodzących, z kolei wielu kognitywistów nie widziało uzasadnienia potrzeby włączenia w swoje badania perspektywy feministycznej i społecznej.
- Chcielibyśmy, aby te perspektywy badawcze się spotkały. W wielu przypadkach, może nawet w większości, funkcjonują one bowiem równolegle, coraz bardziej zajmując się tematyką pokrewną, tylko z innych punktów widzenia. Przez to nie widzą pewnych stron danego tematu – mówi dr hab. Aleksandra Derra, prof. UMK z Wydziału Filozofii i Nauk Społecznych, która razem z dr. Witoldem Wachowskim z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie proponują nowatorskie spojrzenie na badania nad płcią i poznaniem. - Od lat lansuję taką tezę, że nauki społeczne i humanistyczne powinny się gdzieś spotkać z naukami ścisłymi, że warto znaleźć wspólną płaszczyznę, na której porozumienie będzie jak najbardziej możliwe.
Łączyć, a nie dzielić
Oboje przyznają, że wśród badaczy nie ma powszechnej świadomości złożonego związku między studiami feministycznymi a kognitywistyką. Podejście feministyczne od lat jest silnie kojarzone z krytycznymi teoriami społecznymi oraz ruchem społeczno-politycznym walczącym o prawa kobiet – dlatego też kognitywiści nie byli zainteresowani, wydawać by się mogło, uwikłanym ideologicznie podejściem do zagadnień poznawczych.
Feminizm można jednak uznawać za potencjalnie pierwszy i najobszerniejszy szkic teorii poznania ucieleśnionego i usytuowanego ze względu na silne założenie, że płeć wpływa na ludzką percepcję i działanie w danym społeczeństwie – mówi prof. Derra. - Feminizm jest zorientowany społecznie-kulturowo, a kognitywistyka ma naturalistyczne podejście do spraw poznawczych. Widać to choćby, gdy przyglądamy się przedmiotom ich badań oraz odmiennym metodologiom i priorytetom badawczym.
Sytuacja zaczęła się lekko zmieniać pod koniec XX w. – w kognitywistyce pojawił się wtedy całkiem wyraźny wpływ antropologii, socjologii i psychologii ekologicznej. Niektórzy badacze zwrócili wówczas uwagę na potrzebę zbudowania pomostu między badaniami społecznymi i poznawczymi. Podobne zmiany dało się zauważyć na gruncie nauk feministycznych.
Prof. Derra i dr Wachowski postulują budowanie nowej perspektywy, stosując przeniesienie punktu ciężkości z indywidualnych procesów poznawczych na interakcje w rozproszonych systemach społecznych i kulturowych. Za jeden z głównych celów postawili sobie identyfikację wymiarów płciowych tych systemów, koncentrując się na oddziaływaniach cielesnych, społecznych i materialnych.
To w tej chwili międzyuniwersytecki projekt badawczy, choć narodził się w trakcie wspólnych dyskusji na UMK. Dla naszych potrzeb podejście to nazwaliśmy feministyczną ekologią poznawczą. Celów mamy kilka. Po pierwsze, chcemy zbadać, jak mogą przydać się narzędzia kognitywistyczne dla studiów feministycznych, w jaki sposób mogą przenieść pewne ustalenia w ten obszar, i na odwrót – tłumaczy prof. Derra. – Interesuje nas również to, co dały interwencje feministyczne w badaniach nad poznaniem, jak zmieniły perspektywę i jak ją poszerzyły oraz wzbogaciły. Czy możemy wyjść poza indywidualizm metodologiczny w badaniach nad płcią, ale też w badaniach kognitywistycznych, to znaczy rozumieć podmiot poznający jako wypadkową większej całości.
Jak podkreślają prof. Derra i dr Wachowski, neurofeminizm jest dobrym przykładem na to, jak można połączyć wysiłki badań feministycznych z badaniami w neuronaukach, których punktem wyjścia był spór o płeć mózgu. To właśnie w tym obszarze najbardziej widać potrzebę współpracy pomiędzy naukami społecznymi i humanistycznymi zorientowanymi feministycznie a neuronaukami.
- Ta potrzeba nie wynika tylko z powodów poznawczych, żeby na przykład prowadzić lepsze jakościowo badania, ale też etycznych, a nawet politycznych – tłumaczy prof. Derra. – Neuronauki sankcjonowały pewne stereotypy płciowe. Wrzucanie zaś do dyskursu publicznego informacji o różnicach płciowych skutkuje sposobami myślenia o ludziach, a jest to istotne dla potencjalnych działań, na przykład antydyskryminacyjnych.
Afordancje na potrzeby feminizmu i neuronauki
- Z punktu widzenia ekologii poznawczej (alternatywnej tradycji badawczej w badaniach nad poznaniem) poznanie związane z płcią jest czymś więcej niż kwestią przekonań jednostek czy relacji społecznych. Opiera się na relacjach materialnych i kulturowych. W tym właśnie kontekście zwracamy szczególną uwagę na koncepcję afordancji jako najbardziej obiecującego narzędzia do analizy tych interakcji, zrywającego z indywidualizmem poznawczym – tłumaczy prof. Derra. - Nie oznacza to oczywiście, że może ono zastąpić wszystkie inne narzędzia konceptualne w badaniach nad poznaniem. Naszym podstawowym pytaniem jest, czy rozróżnienie pojęcia afordancji płci byłoby rozsądne i użyteczne w stawianiu pierwszych kroków w budowaniu ekologicznego podejścia do poznania związanego z płcią.
Afordancja to pojęcie bardzo szerokie i używane na różne sposoby. I z tym może być największy problem w naszym projekcie. Przyjęliśmy więc pewną roboczą definicję. Za afordancje uważamy to, co nasze otoczenie oferuje na potrzeby naszych działań lub zachowań. Mówiąc jeszcze prościej i obrazowo: to, do czego nas otoczenie "skłania", "namawia", bez potrzeby refleksji czy analizowania faktycznej przydatności. To rodzaj skrótu poznawczego, opartego na zasadzie: mniej w głowie – więcej w otoczeniu (które często "wyręcza nas" w podejmowaniu decyzji czy "wspiera" w działaniach)
– mówi dr Witold Wachowski z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Podam dość banalny, ale jasny przykład. Krzesło w naszej kulturowo ukształtowanej percepcji oferuje nam możliwość tego, żeby na nim usiąść. Ale już na przykład, gdy znajdziemy się w pomieszczeniu, w którym ulatnia się gaz, i zechcemy szybko wybić szybę w oknie, to raczej nie będziemy sięgać po misia pluszowego czy kwiat doniczkowy, tylko raczej użyjemy – niemal odruchowo – tego krzesła. Już je kilka razy w życiu podnosiliśmy, wiemy, gdzie ma punkt ciężkości. Krzesło aforduje więc, w tym konkretnym przypadku, możliwość wybicia nim szyby.
Według prof. Derry i dr Wachowskiego, dzięki pojęciu afordancji można opisać w zrównoważony sposób nie tyle nasze umiejętności czy możliwości, ile relacje między naszymi kompetencjami a otoczeniem.
Afordancje przestrzeni
- To, co mnie na przykład zaskoczyło jako badaczkę feministyczną, kiedy czytałam o afordancjach, to to, że właściwie nikt nie dostrzega tego, że przestrzeń aforduje, proponując coś innego czy inaczej dla kobiety, a inaczej dla mężczyzny – tłumaczy prof. Derra.
- Dobrym przykładem jest tutaj bieganie – dodaje dr Wachowski. – Dla mężczyzny bieganie w parku jest w porządku: tam jest spokój, nie ma ludzi. Zaś dla kobiety w kontekście kultury przemocowej to przestrzeń z ludźmi, z samochodami w tle jest bardziej komfortowa, bo bezpieczniejsza.
- Za każdym razem zdumiewa mnie, że przy próbie opisu poznania przy pomocy afordancji nie uwzględnia się tej zmiennej. Bo to jest jedna z wielu zmiennych, możemy przecież wziąć pod uwagę inne, nie tylko płeć, ale też np. kategorię rasy czy klasy społecznej, do której się zaliczamy – uzupełnia prof. Derra. - Wtedy możemy sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego do niektórych budynków nie wchodzą pewni ludzie. Bo ten budynek aforduje - daje nam informację: jest dla mnie bądź nie jest dla mnie, będę się w nim dobrze czuł czy czuła bądź nie. Włączenie tej kategorii wrażliwości feministycznej mogłoby nam pozwolić na dostrzeżenie pewnych zmiennych, które można by przełożyć na politykę równościową.
Afordancje mają płeć?
Istnieją również afordancje cielesne, wyrażane w geście, mimice, spojrzeniu czy postawie ciała, skłaniające do wspólnych działań, takich jak pocałunki, kłótnie, podjęcie ucieczki czy niesienie pomocy. Podkreślić należy, że działanie w oparciu o afordancje może też nas wprowadzać w błąd czy powodować nieporozumienia.
Wiele przykładów afordancji związanych z ciałem można kojarzyć z ubraniami. Przykład odzieży roboczej ilustruje specyfikę klasową i płciową osoby, która je nosi. Zazwyczaj ubiór niewykwalifikowanych pracowników bardzo różni się od ubioru kierownictwa - jest to często podyktowane względami praktycznymi, ale istnieją znaczne różnice w postrzeganiu strojów pracowników płci męskiej i żeńskiej.
- Męska odzież robocza zwykle nie umniejsza męskości osoby je noszącej, a nierzadko wręcz ją wzmacnia – co czasem widać w reklamach. Z drugiej strony ubiory pracownic często wydają się upokarzające osobie, która je nosi, jak na przykład stroje kasjerek czy sprzątaczek, które wywołują w danej sytuacji określone reakcje klientów, personelu lub innych uczestników – podaje przykład prof. Derra.
Zgodnie z teorią uprzedmiotowienia kobiety są socjalizowane kulturowo w taki sposób, że uwzględniają postrzeganie ich wyglądu przez obserwatorów, co skutkuje wstydem ciała i zmniejszeniem zdolności umysłowych. Warto w tym miejscu wspomnieć o eksperymentach, w których wykazano, że kobiety ubrane w strój tancerek z klubu nocnego radziły sobie znacznie gorzej na teście z matematyki niż kobiety ubrane w zwykły sweter, podczas gdy nie zaobserwowano takiego wyraźnego wpływu ubioru na mężczyzn – mówi dr Wachowski.
Ludzkie ciała, ludzkie zachowania i artefakty posiadają afordancje płciowe, ponieważ znajdują się w określonej przestrzeni poznawczej i społecznej – twierdzą prof. Derra i dr Wachowski.
- Są niejako relacyjną, ale obiektywną własnością takich przestrzeni, dostrzegalną tylko dla osób z odpowiednimi możliwościami, doświadczeniem, umiejętnościami i tak dalej. Jednocześnie pozostają niewidoczne dla innych, którym brakuje tych cech. Tak więc przestrzenie i związane z nimi sytuacje są pod pewnymi względami wrażliwe na płeć, ale nie dają każdemu takich samych możliwości – mówi prof. Derra.
Determinujące afordancje?
Jak dalekosiężny i znaczący jest wpływ afordancji płci na nasze życie społeczne?
- Nie można odpowiedzieć na to w pełni i poprawnie, gdyż dokonaliśmy jedynie wstępnej analizy. Jak można przypuszczać, odpowiedź będzie inna w odniesieniu do różnych dziedzin życia społecznego, które pod pewnymi względami pozostaje niezmienne, pod innymi zmienne, dynamiczne – mówi dr Wachowski. – Wyciągamy pierwsze wnioski i planujemy kolejne badania, promując przy tym, zwłaszcza wśród badaczy sprowadzania aktywności poznawczej do działania mózgu, podejście uwzględniające perspektywę feministyczną.
- Oczywiście, nadal można próbować analizować rolę środowiska w ludzkim poznaniu za pomocą tradycyjnej kognitywistyki i filozofii umysłu, niezależnie od ustaleń nauk społecznych, zachowując dychotomię umysł-świat, a jednocześnie pozycję niewrażliwą na płeć. Wydaje się jednak, że w kontekście ekologii poznawczej utrzymywanie ortodoksyjnej pozycji jest podejściem nieuzasadnionym, izolacjonistycznym i w gruncie rzeczy nieopłacalnym – mówi prof. Derra. – W porozumieniu widzę dużą szansę: wyjście poza indywidualistyczną perspektywę w stronę otoczenia, w stronę tego, co artefakty proponują w kontekście płci, co może pozwolić przesunąć ciężar emancypacji. Otoczenie jest niezwykle istotne: bowiem od razu dzieli nas na grupy albo je waloryzuje, pokazując na przykład, że skoro dane otoczenie i dane artefakty są mniej przyjazne dla kobiet niż dla mężczyzn, to możemy "pomajstrować" przy rzeczywistości, wywołując bardziej równościowe relacje społeczne.
- Myśmy sobie ten świat urządzili. Pytanie: czy zrobiliśmy to w sposób neutralny płciowo? Nie, on nie jest gender sensitive. Można go jednak tu i ówdzie przeprojektować, uwzględniając perspektywę płciową. Mamy więc spore pole do działania – dodaje dr Wachowski.
Prof. Aleksandra Derra i dr Witold Wachowski stworzyli i rozwijają projekt feministycznej ekologii poznawczej. Na ich dorobek składają się nie tylko publikacje (m.in. w czasopismach: "Teksty Drugie", "Praktyka Teoretyczna", "Culture & Psychology", "Argument: Biannual Philosophical Journal") i referaty konferencyjne, lecz także zredagowane tomy specjalne ("Feminism as Interventions" i "Teorie feministyczne: tradycje i perspektywy") oraz zorganizowane panele konferencyjne polskie i zagraniczne. Ostatnio przygotowali wspólny artykuł na temat możliwości badania afordancji płciowych dla periodyku z zakresu studiów poznawczo-kulturowych.