Kto ma przewagę w mediach?
Która opcja ideologiczno-polityczna dominuje w polskiej sferze medialnej? Ambitnego zadania polegającego na identyfikacji profilu światopoglądowego rodzimej infosfery podjęli się badacze z Instytutu Socjologii UMK.
Stronniczość mediów jest jednym ze stałych powodów do narzekań na stan polskiego dyskursu publicznego, jednak próba udzielenia naukowej odpowiedzi na pytanie, która opcja ideologiczno-polityczna dominuje w sferze medialnej, stanowi nie lada wyzwanie. Podjęli je badacze z Instytutu Socjologii Wydziału Filozofii i Nauk Społecznych UMK: dr hab. Radosław Sojak, prof. UMK, mgr Andrzej Meler i mgr Beata Królicka. W badaniach uczestniczył także dr Bartłomiej Balcerzak spoza toruńskiej uczelni. Zwieńczeniem ich pracy jest raport "Kto ma przewagę w polskim dyskursie medialnym?" [PEŁNY RAPORT].
Monitoring mediów
Badacze podjęli się próby sformułowania systematycznej i zobiektywizowanej odpowiedzi na pytanie o to, która ze stron ideologicznego sporu ma obecnie przewagę w przestrzeni medialnej. Zadanie to już na początku napotkało problemy o charakterze merytorycznym.
Pierwszy dotyczy tego, jakie kategorie światopoglądowe wybrać do opisu podziałów przestrzeni publicznej oraz jak te kategorie zoperacjonalizować. Drugi natomiast problem wiąże się ze sformułowaniem miar zasięgu poszczególnych nadawców, które pozwoliłyby na intersubiektywne porównywanie ze sobą różnych typów mediów – tłumaczy prof. Radosław Sojak.
Socjologowie w swojej analizie odwołali się do jednowymiarowego podziału uwzględniającego lewicę, centrum i prawicę – najogólniej rzecz ujmując lewicę kojarząc z liberalnym indywidualizmem, prawicę zaś z konserwatywnym kolektywizmem. Skupili się więc na poszukiwaniu proporcji w dostępie do mediów przedstawicieli partii politycznych: lewicowych/liberalnych: PO/KO, Lewica Razem, Nowa Lewica, centrowych: Polska2050, PSL-KP (PSL) oraz prawicowych/konserwatywnych: Zjednoczona Prawica (PiS, Solidarna Polska, Partia Republikańska, OdNowa, Kukiz'15) i Konfederacja.
Porównywanie zasięgów poszczególnych nadawców i typów mediów również nie było proste. Po pierwsze mają one bardzo niewspółmierne zasięgi, po drugie – każdy typ mediów charakteryzuje się innym modelem użytkowania i współużytkowania, po trzecie zaś w Polsce nie są prowadzone badania, które monitorowałyby w sposób jednokanałowy wszystkie typy mediów – twierdzą autorzy raportu.
Za miarę pozwalającą na porównanie ze sobą zasięgów poszczególnych mediów obrano liczbę odbiorców określoną w wymiarze miesięcznym, który traktowany jest zwykle jako maksymalny raportowalny zasięg mediów. W badaniu uwzględniono nadawców o sumarycznym miesięcznym zasięgu przekraczającym 300 mln osób.
– Pozwoliło to nam założyć, że z jednej strony wybrane zostały do analizy media reprezentatywne dla polskiego rynku medialnego, z drugiej zaś, że badanie implicite uwzględnia mechanizm współużytkowania mediów przez odbiorców – tłumaczą naukowcy.
Samo badanie, polegające na monitoringu obecności przedstawicieli różnych środowisk politycznych w telewizji, radiu, Internecie i prasie, trwało cztery miesiące – od 1 stycznia do 30 kwietnia 2023 r. Objęto nim 19 audycji publicystycznych nadawanych przez 3 nadawców telewizji, 10 audycji publicystycznych emitowanych przez 6 nadawców radiowych, 8 portali internetowych oraz 9 tytułów prasowych. Zidentyfikowano 4245 pojedynczych obecności zrealizowanych przez 516 gości.
Musieliśmy sprostać wyzwaniom metodologicznym dotyczącym dwóch obszarów. Pierwszy wymagał rozstrzygnięcia, kiedy w mediach mamy do czynienia z określonym przekazem światopoglądowym. Przyjęliśmy klucz oparty na identyfikacji nadawcy. Naszym materiałem źródłowym, którym mierzyliśmy udziały światopoglądów ideowo-politycznych, były obecności polityków różnych frakcji w tych mediach. Innymi słowy przyjęliśmy, że profil danego medium wynika z tego, jak często występują w nim przedstawiciele politycznej prawicy, lewicy i centrum – mówi Andrzej Meler, jeden z autorów badań. – Co ważne, braliśmy pod uwagę tylko takie obecności polityków w mediach, w których mieli oni kontrolę nad tym, co przekazują. Nie zajmowaliśmy się więc materiałami, w których dziennikarze mówią o politykach albo ich cytują, tylko zliczyliśmy sytuacje, gdy redakcje pozwalają politykom przemówić własnym głosem, nie przycinanym, nie wyrwanym z kontekstu.
Drugim z wyzwań była różnorodność mediów – badacze wzięli pod uwagę cztery rodzaje.
Portrety mediów
W polskiej infosferze największy zasięg mają portale internetowe, którym o kilka punktów procentowych ustępuje radio. Niemal o połowę mniejszy zasięg ma natomiast telewizja. Zasięg prasy można uznać za minimalny.
Dla każdego z wziętych pod uwagę mediów został określony profil ideowy na linii podziału lewica-centrum-prawica uwzględniający proporcje dostępu do tych mediów przedstawicieli poszczególnych partii.
Jakie wnioski wysnuli badacze z UMK?
– Jeżeli spojrzymy na profil ideowy telewizji, to dominuje w nich światopogląd prawicowy (46 proc.), z tym że blisko połowa prawicowego przekazu pochodzi od jednego nadawcy – TVP. Drugim profilem z największym zasięgiem jest lewicowo-liberalny, dostarczany głównie dzięki TVN (36 proc.), natomiast orientacja centrowa zajmuje tylko 18 proc. przekazu – czytamy w raporcie.
W odróżnieniu od telewizji, w której największym nadawcą jest publiczna TVP, w segmencie radiowym dwa największe podmioty są prywatne (RMF FM i Radio Zet) i łącznie obejmują ponad 60 proc. rynku. Nadawca publiczny w tym segmencie zajmuje tylko jedną piątą uwagi.
– Wydawałoby się, że ze względu na różnice w strukturze segmentów telewizyjnego i radiowego – pod względem liczby nadawców i typów właścicielskich, rozproszenia geograficznego itp. – będą się one różnić, gdy chodzi o dominujące profile światopoglądowe – tłumaczą badacze. – Tymczasem analiza ujawnia dokładnie taki sam rozkład dostępu wyróżnionych środowisk politycznych. Być może należy traktować to jako efekt podlegania tych dwóch typów mediów regulacjom takich instytucji, jak np. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a co za tym idzie – zachowywania pewnej równowagi na poziomie gate keeping (selekcja informacji – przyp. red.) odzwierciedlającej w dużym stopniu kształt sceny politycznej. Mamy więc niemal bliźniacze proporcje jak w segmencie telewizyjnym.
Socjologowie przyjrzeli się także ośmiu portalom internetowym. W analizowanym zestawie wystąpił tylko jeden zdecydowanie prawicowy (interia.pl) i dwa zbalansowane (radiozet.pl i fakt.pl). Wszystkie pozostałe w większym (tvn24.pl) lub mniejszym (fakt.pl) stopniu są lewicowo-liberalne.
Sfera internetowa to jedyny typ mediów, w którym udział jednego światopoglądu, w tym przypadku lewicowo-liberalnego, przekroczył połowę, dominując tym samym nad pozostałymi.
Na podstawie czteromiesięcznego monitoringu socjologowie stwierdzili, że to prasa jest najbardziej spolaryzowanym typem mediów w Polsce. Niemal wszystkie z tytułów są albo bardzo jednoznacznie prawicowe, albo lewicowo-liberalne.
– Warto w tym miejscu zaznaczyć, że profile zostały sporządzone na podstawie obecności polityków na łamach tych mediów w formie wywiadów lub felietonów pisanych przez nich dla danego tytułu – przypominają autorzy badań.
Wniosek? Prasa w Polsce jest niemal równo podzielona między światopoglądy prawicowe i lewicowo-liberalne (po 46 proc.), z niewielkim marginesem dla centrum (8 proc.). Socjologowie zastanawiają się, czy polaryzacja nie wynika z faktu, iż prasa jest medium schodzącym – walka o czytelnika wymaga jednoznacznego pozycjonowania i toczy się de facto w ramach nisz światopoglądowych.
Medialny balans
– Polska przestrzeń medialna na początku 2023 r. znajdowała się w stanie zrównoważonej polaryzacji pomiędzy prawicowym i lewicowym profilem światopoglądowo-politycznym. Polaryzacja ta przekłada się na niską obecność profilu centrowego – podsumowują badacze. – Czynnikami równoważącymi infosferę były, z jednej strony, media publiczne silnie promujące przekaz prawicowy, z drugiej zaś – portale internetowe, dostarczające perspektywy lewicowej. Ten stan względnej równowagi światopoglądowo-ideologicznej będzie najprawdopodobniej ulegał stopniowemu zachwianiu na korzyść opcji lewicowo-liberalnej ze względu na rosnące znaczenie przekazów internetowych. Proces ten może zostać gwałtownie przyspieszony przez zmianę profilu mediów publicznych.