Nowy rozdział chirurgii naczyniowej
Lekarze z Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Angiologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy wszczepili pacjentowi stent-graft z trzema branchami do łuku aorty metodą całkowicie przezskórną. To jeden z najbardziej skomplikowanych zabiegów współczesnej chirurgii naczyniowej, po raz pierwszy wykonany w naszym regionie.
Dzięki całkowicie przezskórnej metodzie nie było konieczności chirurgicznego otwierania tętnic dostępowych. To nowoczesne podejście znacząco zmniejsza uraz operacyjny, przyspiesza proces gojenia i pozwala pacjentowi szybciej wrócić do pełnej sprawności. Już następnego dnia po operacji chory samodzielnie chodził, nie było też żadnych powikłań.
To ogromny sukces całego zespołu kliniki, a także dowód na to, że jesteśmy gotowi do stosowania najnowocześniejszych metod w leczeniu najtrudniejszych przypadków tętniaków aorty – mówi dr hab. Arkadiusz Migdalski, prof. UMK, kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Angiologii w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza.
Tętniak aorty to miejscowe, patologiczne poszerzenie największej tętnicy w organizmie człowieka. W przypadku łuku aorty, fragmentu naczynia, z którego odchodzą tętnice zaopatrujące mózg i kończyny górne, pęknięcie tętniaka może prowadzić do natychmiastowego zagrożenia życia. Tradycyjnie tętniaki w tej lokalizacji wymagały bardzo obciążających operacji otwartych, związanych z dużym ryzykiem powikłań oraz długim pobytem w szpitalu. Alternatywą dla operacji klasycznych jest wszczepienie stent-graftu, czyli specjalnej protezy naczyniowej umieszczanej wewnątrz aorty. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom możliwe jest stosowanie stent-graftów z tzw. branchami – odgałęzieniami, które pozwalają na zachowanie drożności naczyń odchodzących od łuku aorty. Zabieg wykonywany jest przez tętnice obwodowe, bez konieczności otwierania klatki piersiowej.

fot. Nadesłane
Operacja wymaga zindywidualizowanego podejścia do pacjenta. Poprzedza ją okres planowania i wyprodukowania stent-graftu. Jest on unikatowy i dopasowany do konkretnego przypadku.
Zawsze pozostaje jednak pewne ryzyko niedopasowania stent-graftu wynikające z anatomii pacjenta, współistniejącej miażdżycy czy ograniczeń współczesnej technologii – tłumaczy prof. Migdalski. – Te wszystkie zdarzenia należy przewidzieć przed zabiegiem i odpowiednio korygować ułożenie stent-graftu w trakcie operacji. Niekiedy margines dopuszczalnego błędu wynosi zaledwie jeden milimetr.
W trakcie najważniejszych momentów operacji anestezjolog monitoruje w echo przezprzełykowym stan serca chorego, a następnie przez zastosowanie tzw. Rapid Pacing obniża chwilowo ciśnienie tętnicze do wartości minimalnych. Zapewnia to chirurgowi około 20 sekund czasu na precyzyjne otwarcie stent-graftu w aorcie. Ten bardzo niebezpieczny moment jest kluczowy w trakcie całej, wielogodzinnej operacji.
W literaturze naukowej tego typu zabieg określa się "wymianą łuku aorty", aby podkreślić, że jest odpowiednikiem operacji kardiochirugicznej, w trakcie której otwiera się klatkę piersiową i zastępuje łuk aorty protezą naczyniową. W metodzie endowaskularnej (wewnątrznaczyniowej) osiąga się ten sam rezultat poprzez wprowadzenie do środka aorty implantu nazywanego stent-graftem. Dzięki tej metodzie lekarze likwidują dopływ krwi do tętniaka nie pozbawiając ukrwienia mózgu i kończyn górnych. Operacja endowaskularna jest znacznie mniej ryzykowna niż klasyczna operacja kardiochirurgiczna. Pozwala zredukować śmiertelność 30-dniową z 20 do 8 proc.
Ponadto w trakcie techniki endowaskularnej nie jest konieczne stosowanie krążenia pozaustrojowego, nie stosuje się wprowadzania pacjenta w hipotermię, jest mniejsza utrata krwi i mniejsze ryzyko pooperacyjnych zaburzeń krzepnięcia – wyjaśnia prof. Migdalski. – Nie jest również niezbędne umieszczenie chorego na OIOM-ie. Pacjent następnego dnia chodzi samodzielnie, może jeść i pić, a wypis do domu następuje w ciągu dwóch-trzech dni.
Jeśli dodatkowo zastosuje się technikę całkowicie przezskórną – jak w opisywanym przypadku – uraz naczyń jest minimalny, co sprzyja szybkiemu gojeniu. Brak nacięć eliminuje ryzyko infekcji rany operacyjnej, a brak konieczności klemowania naczyń zmniejsza ryzyko udaru mózgu.
Zabieg przeprowadzili: dr Paweł Wierzchowski oraz dr hab. Arkadiusz Migdalski, prof. UMK z udziałem proktora – prof. dr. hab. Arkadiusza Kaźmierczaka. Chorego znieczulał anestezjolog dr Przemysław Jasiewicz. Do operacji instrumentowała mgr Sława Hałajczak.