Pokojowy Nobel: symboliczny gest dla Wschodu
– Pokojowa Nagroda Nobla w tym roku jest niezwykle aktualna. Uhonorowani zostali działacze i organizacje z trzech krajów: Aleś Bialacki z Białorusi, rosyjskie Stowarzyszenie Memoriał oraz ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich za – jak czytamy w uzasadnieniu – "dokumentowanie zbrodni wojennych, łamania praw człowieka i nadużyć władzy" - komentuje dr hab. Adam Kola, prof. UMK z Wydziału Humanistycznego.
Wyróżnienie wspólne dla trzech krajów, w sytuacji rosyjskiej napaści na Ukrainę, dokonującej się przy współudziale państwa białoruskiego, jest symbolicznym gestem ze strony komitetu noblowskiego. Spajającym je elementem jest walka o społeczeństwo obywatelskie i jego rola w budowaniu pokoju i demokracji. Możliwość krytyki władzy i wolność słowa są warunkiem wstępnym demokracji, zagrożonym dziś nie tylko w Rosji czy Białorusi, ale na całym świecie.
Wiosna praw człowieka
Aleś Bialacki jest ikoniczną postacią ruchu demokratycznego w Białorusi. Rozpoczął swoją aktywność jeszcze przed upadkiem Związku Radzieckiego w latach 80. Gdy w latach 90. Białoruś zaczęła przekształcać się ponownie w państwo autorytarne, Bialacki założył organizację centrum Obrony Praw Człowieka Viasna (Wiosna). Jej celem była obrona wolności słowa i praw człowieka. Szybko jedną z ważniejszych aktywności stało się dokumentowanie zbrodni politycznych, tortur i prześladowań białoruskich obywateli. Bialacki obecnie jest przetrzymywany w areszcie bez procesu. Wcześniej również był więziony: najpierw przez władze sowieckie, następnie przez reżim Łukaszenki.
Gdy spotkaliśmy się na przełomie lutego i marca 2019 r. w University of Chicago, w ramach warsztatów zorganizowanych przez Olgę Solovievą, dotyczących kultury protestu w tych trzech państwa – Białorusi, Rosji i Ukrainie, podkreślał rolę pokojowych form oporu wobec dyktatury - wspomina prof. Kola.
Chodzi o to, by podążać śladem Lwa Tołstoja, Mahatmy Gandhiego, Martina Luthera Kinga czy Václava Havla, stosować walkę bez przemocy. Według Bialackiego tylko w takiej formie może dojść do zmiany władzy, która przyniesie demokrację i wolność. Nie mniej ważna jest przy tym kwestia dokumentowania zbrodni reżimów. Bez tego nie może być mowy o rozliczeniu sprawców i budowaniu sprawiedliwego społeczeństwa demokratycznego. To jest ten element, który spaja tegoroczne Nagrody Nobla.
Rosyjskie stowarzyszenie pamięci
Stowarzyszenie Memoriał w Rosji, którego pełna nazwa brzmi Międzynarodowe Stowarzyszenie Historyczno-Oświatowe, Dobroczynne i Obrony Praw Człowieka "Memoriał", sięga korzeniami końca lat 80. i czasów upadającego Związku Radzieckiego. Jego celem od początku była nie tylko obrona praw człowieka, najpierw w ZSRR, następnie w Rosji, ale również dokumentowanie zbrodniczych działań reżimów. To Memoriał był instytucją, która zajęła się na dużą skalę dokumentacją ofiar epoki stalinowskiej, korzystając z otwarcia archiwów po upadku Związku Radzieckiego.
Jest to instytucja bardzo ważna dla historii Polski, od początku swojej działalności zajmuje się dokumentowaniem zbrodni katyńskiej i wspomaganiem polskich naukowców – archeologów i historyków – w prowadzonych badaniach.
Naukowcy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika współpracowali z historykami i działaczami Memoriału. Badania prowadzone przez toruńskich archeologów w Charkowie i Bykowni, kierowane przez prof. Andrzeja Kolę, oparte były m.in. na listach osób pomordowanych, które wspólnie z Memoriałem były tworzone. Związana z Memoriałem historyczka, Natalia Lebiediewa, odegrała ważną rolę w odkrywaniu dokumentów dotyczących zbrodni NKWD popełnionej na polskich oficerach. Gościła na zaproszenie toruńskich badaczy w naszym mieście, współpracowała z nimi również przy innych okazjach. Tych związków dotyczących pamięci o komunizmie jest przy tym więcej. W 2016 r. funkcjonująca w ramach Wydziału Humanistycznego (wtedy Filologicznego) Pracownia Badań nad Pamięcią Zbiorową w Postkomunistycznej Europie POSTCOMER gościła historyka, członka Memoriału, Nikitę Pietrowa w ramach warsztatów pt. "(Collective) memory of communism in post-communist Europe – social practices, research, communication". Wygłoszony wtedy przez niego referat dotyczył obecności sowieckiej przeszłości we współczesnej Rosji. W obliczu dzisiejszej wojny wyraźnie widać, jak wskazane przed kilku laty wątki, tropy retoryczne, kalki propagandowe, są w Rosji Putina powielane z czasów sowieckich.
Memoriał okazał się ważny nie tylko z powodów badań historycznych, nie tylko edukacji w tym zakresie, ale także dokumentowania zbrodni reżimu Władimira Putina, w tym między innymi wojny w Czeczenii. Władze rosyjskie od dawna prześladują samą organizację i jej członków. W roku 2021 decyzją Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej nakazał likwidację Memoriału, co formalnie dokonało się wiosną 2022 roku. Nie kończy to jednak praktycznej działalności osób zaangażowanych.
Dokumentacja prawdy
Z kolei kierowane przez Ołeksandrę Matwijczuk ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich powstało piętnaście lat temu. Działa w zakresie dokumentowania nadużyć władzy, łamania praw człowieka, ale także rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Zajmowało się dokumentowaniem zbrodni kierowanego przez Wiktora Janukowycza państwa w czasie Euromajdanu. Szczególnego znaczenia nabrała aktywność Centrum od czasu rosyjskiej inwazji na wschodzie Ukrainy w 2014 roku i nielegalnej aneksji Krymu, jak również w trakcie obecnej napaści Rosji na Ukrainę. To właśnie Centrum Wolności Obywatelskich, we współpracy z wieloma organizacjami w Ukrainie i zagranicznymi, dzień po dniu dokumentuje zbrodnie rosyjskie popełniane na obywatelach Ukrainy.
Wiedza – dokumentowanie zbrodni obecnych i minionych, dociekania naukowe i poszukiwanie prawdy w meandrach zawłaszczanej przez politykę rzeczywistości – staje się we wszystkich trzech przypadkach kluczem do budowania wolnego i demokratycznego świata. Społeczeństwo obywatelskie jest celem, który kapituła noblowska wskazała przyznając tegoroczne nagrody.
Wspólna pamięć – nie oparta na fałszowanej historii, ale na prawdzie – jest fundamentem otwartego społeczeństwa. To, co wydawało się po upadku komunizmu osiągnięciem stabilnym i trwałym, jest dziś zagrożonym i łatwym do utracenia przywilejem.
Archiwa jako miejsca przechowywania dokumentów przestają być domeną historyków, lecz stanowić mogą formę protestu. W taki sposób opisywał je w Chicago w 2019 roku dziennikarz i aktywista Siergiej Parchomienko, który rozpoczął kontynuowaną dziś przez Memoriał akcję Ostatni Adres. Jej celem jest upamiętniania ostatniego adresu – miejsca zamieszkania czy aresztowania ofiar stalinizmu. Dokumentowanie tych miejsc w przestrzeni publicznej Rosji staje się żywym archiwum pamięci. Ale ta pamięć jest wspólna dla wszystkich trzech krajów – Ukrainy, Rosji i Białorusi.
Kontrowersje wokół nagrodzonych
Wspólna Nagroda Nobla dla przedstawicieli trzech krajów wywołała – co częste w przypadku decyzji komitetu noblowskiego – kontrowersje i spory. Część działaczy, polityków i intelektualistów ukraińskich podnosiła wprost ten problem w ostatnich dniach. Zwracano uwagę na to, że w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, wspomaganej przez władze białoruskie, nagrodę przyznano nie tylko ofierze, ale i oprawcom. Porównywano tę sytuację do roku 1939, zwracając uwagę na to, że to jest tak, jakby Polska otrzymała nagrodę razem z hitlerowskimi Niemcami i sowiecką Rosją.
Tego rodzaju głosy w obliczu wojny są oczywiście zrozumiałe. Należy jednak zauważyć, że wskazane organizacje i osoby – po stronie rosyjskiej czy białoruskiej – są również prześladowane, więzione, zamykane. Ich misja jest analogiczna do tej prowadzonej przez ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich.
Ich działalność wymierzona jest w rosyjski imperializm (kiedyś sowieckie, współcześnie w szowinizm spod znaku Putina i towarzyszącej napaści litery "Z"). W tej perspektywie cały obszar postsowiecki doświadcza imperialnych, kolonialnych w swej istocie zakusów władzy rosyjskiej. Mobilizacja ogłoszona przez Putina pokazuje, do jakiego stopnia to narody poddane rosyjskiej kolonizacji stanowią przedmiot rosyjskiego imperializmu, wysyłane są dziś na front ukraiński. Autonomie Białorusi Łukaszenki jest również iluzoryczna. Ukraina doświadcza tej przemocy w najbardziej radykalny sposób, nie dający się porównać z sytuacją w pozostałych dwóch krajach.
Komitet Nagrody Nobla dokonał jednak takiego wyboru, łącząc trzy kraje i narody ze sobą. Budowanie pamięci opartej na wiedzy, archiwach, dokumentowanie zbrodni, edukacja historyczna – prace wykonywane w ramach funkcjonowania organizacji pozarządowych – ściśle związane są z tworzeniem wiedzy naukowej. Raz jeszcze doświadczamy tego, jak istotną społecznie rolę może pełnić wiedza.
Współpraca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu ze wskazanymi środowiskami, zarówno ta sprzed lat, jak i dziś wsparcie dla naukowców zmuszonych uciekać z Ukrainy, jest częścią społecznej odpowiedzialności uczelni, jej trzeciej misji. Jeśli Pokojowa Nagroda Nobla dla Lecha Wałęsy w 1983 roku, już po karnawale Solidarności, była zapowiedzią upadku komunizmu, możemy mieć nadzieję, że również tym razem będzie miała podobnie symboliczne znaczenie.